Raz hrabia Ce z baronem Zet
Spokojnie po ulicy szedł
I opowiadał plotkę:
Czy baron wie, że pani Ha
Z margrabią eL stosunek ma,
Podziwiam tę idiotkę.
W baronie Zet zawrzała krew,
Spotyka panów eR i eF
I mówi: czy wy wiecie,
Że pani Be z majorem O
Ma od niedawna to i to,
Sensacja w całym mieście.
Jak grom na miasto spadło
To całe abecadło.
I zaczął się soliter
Tych tajemniczych liter.
Usłyszał o tym aktor E
I rzekł: ten Ce to wielka De,
Narobił plotek w mieście,
Że księżna A jest zwykła Ka,
Że książę Jot z nią dziecko ma,
To wszystko kłamstwo, wierzcie.
A na to eS: ja tylko wiem,
Że Ge od dawna żyje z eM,
Lecz eM to Ge zwyczajne,
On kradł u O i E, i I,
I eR z Ka Wu powierzył mi
Te informacje tajne.
I zamęt dziki powstał wnet,
Er wyzwał eL, U pobił Zet,
Do pism wysłali listy:
A z Pe eM eSu, A z E De,
Że fałsz to oczywisty.
Bo jeśli nawet żona Pe
Została Ka i jest dziś w Be,
My wtrącać się nie damy,
Niech milczy eS i eL, i E,
Bo jej jest rzecz i jej jest De,
A eL i Pe są chamy.
W tym miejscu się rozpadło
To całe abecadło
I skończył się soliter
Tych tajemniczych liter.
Muzyka – Z. Wiehler